Ekwidystanta Ekwidystanta
6269
BLOG

Złe sobie daje świadectwo...

Ekwidystanta Ekwidystanta Społeczeństwo Obserwuj notkę 88

Niedawno na blogu Hanny Bakuły - artystki, feministki, obrończyni demokracji, felietonistki od siedmiu..., to znaczy od ćwierć wieku pisującej do "najlepszych tytułów" pojawił się tekst "Poczucie humoru", w którym autorka informuje, iż z poczuciem humoru jest tak, że albo się je ma, albo się go nie ma, a jeśli się go nie ma, to ma się skłonność do cenzury.    

Wokół Hanny Bakuły zawrzało trzy miesiące temu, kiedy zachęcała zmanipulowane kobiety do udziału w tzw. czarnym proteście. Powiedziała wtedy: "Jeżeli odpuścimy, to będzie kupa kalek, bękartów i dzieci z wadami!" - po czym jedni wpadli w zachwyt, a drudzy wręcz niekoniecznie.  

Zainteresowała mnie ta kupa. Czemu radzę się nie dziwić, gdyż w zależności od kontekstu, tego typu goownianie wypowiedzi budzą moje rozbawienie albo irytację. "Kupa" bowiem oznacza taką samą abstrakcję, jak "mrowie a mrowie" z "Wszystko czerwone". A temat jest poważny, wymaga konkretów. Więc znalazłam dane ministerstwa zdrowia i otóż gdyby w Polsce obowiązywał zakaz aborcji, w latach 1994-2015 populacja "kalek, bękartów i dzieci z wadami" wzrosłaby o 7168 osób, średnio o 326 rocznie. Z danych ministerstwa wynika także, że od 18 lat liczba aborcji eugenicznych wzrasta, Dla porównania: w 1998 wykonano 46 zabiegów, a w 2015 - 996. Jeśli założymy, że teraz i w bliskiej przyszłości aborcji uniknęłoby 2000 chorych dzieci rocznie, kupa i tak do gigantycznych rozmiarów się nie rozrośnie. Bo po pierwsze - to też nie jest dużo, a po drugie - ludzie nie tylko się rodzą, ale również umierają. A im są starsi, czy bardziej chorzy, tym łatwiej im to przychodzi. Zatem z tą kupą pani Hania kupkę przesadziła. I tyle.

Ale wracajmy do naszych baranów, czyli do notki "Poczucie humoru". Z tekstu dowiadujemy się, że autorkę spotkała wielka niesprawiedliwość. Zarząd sieci sklepów Rossmann, wydający bezpłatny miesięcznik "Skarb", wyabortował cały  październikowy nakład gazetki. Jednym z powodów tej decyzji był krytyczny felieton pani Hani o programie Rodzina 500 Plus, zdaniem zarządu napisany "niezgodnie ze sztuką dziennikarską”. Opinii tej nie podziela ani Bakuła, ani jej znakomici koledzy po klawiaturze, od których dostała za tekst "mnóstwo cudownych pochwał". Według Bakuły, przemielenie "Skarbu" świadczy o tchórzostwie i cenzurze. Ciągoty do ograniczania konstytucyjnej wolności słowa, Bakuła dostrzegła też w jednym z weekendowych wydań "Rzeczpospolitej", gdzie "jakiś facet" skrytykował jej wypowiedź (tę o kupie) oraz nie zachwycił się rysunkowym żartem Andrzeja Mleczki, zamieszczonym w "Polityce". Rysunek przedstawia pokracznie zdeformowanego garbusa "Quasi Modo, dzwonnika z Notre Dame", który przyszedł na świat tylko dlatego, że jego matka "połakomiła się na 4000 tys."

["Quasi Modo" oraz "4000 tys." - właśnie tak. Śmiem twierdzić, że na taką kupę (kupę forsy, oczywiście!) "połakomiłyby się" nawet najbardziej zatwardziałe aborcjonistki]

Bakuła zapewnia, że rysunek nie był "żartem z inwalidów", lecz komentarzem artysty do rządowego projektu ustawy "Za życiem". Oraz uważa, iż "porównywanie nas (czyli jej i Mleczki) do Nazistów (Nazistów, nie nazistów!), jest absurdalne i uwłaczające". Inwalidów nikt o zdanie nie pytał, toteż nie wiemy, jak bardzo było im do śmiechu.  

Niedzielny "Puls Polski" w TVP.Info wyemitował reportaż o niezwykłym artyście-malarzu z Krakowa. Stanisław Kmiecik jest samoukiem, maluje od piątego roku życia. Stopami, bo urodził się bez rąk. Oprócz tego prowadzi samochód (brał nawet udział w rajdach), udziela się charytatywnie i nie stroni od ludzi, a najbardziej lubi spotkania z dziećmi - sam jest ojcem pięciorga. Ma szczęśliwą rodzinę, dystans do siebie i poczucie humoru. Na pytanie, jak się ubiera, odpowiada: "Na czarno". Nie znam się na malarstwie, gdyż zdolności plastycznych Pan Bóg poskąpił mi jak mało czego. Na pewno twórczość Stanisława Kmiecika potrafiliby ocenić zawodowi plastycy, na przykład Hanna Bakuła i Andrzej Mleczko. O ile byliby w stanie spojrzeć w oczy człowiekowi, który - gdyby to od nich zależało - nie miałby prawa się urodzić.  

Dzisiaj przypada Światowy Dzień Osób Niepełnosprawnych, dlatego pozwolę sobie zakończyć ten tekst tak, jak go zaczęłam, czyli Boyem: "Złe sobie daje świadectwo, gdy kto wyszydza kalectwo".  

Dziękuję za uwagę, pozdrawiam

Wolę robić to, co lubię, niż lubić to, co robię.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo