Ekwidystanta Ekwidystanta
5135
BLOG

Gasnące OKO, czyli wolność słowa na sprzedaż

Ekwidystanta Ekwidystanta Polityka Obserwuj notkę 156

Wolność słowa musi kosztować, bo gdyby nic nie kosztowała wtedy też nic nie byłaby warta. Chcecie wolności słowa? To sobie kupcie. Na sprzedaż wystawił ją redaktor Piotr Pacewicz - były publicysta GW, wieloletni zastępca samego Nadredaktora, obecnie szef internetowego serwisu OKO.press.   

Serwis wystartował w połowie czerwca dzięki pieniądzom Agory, wydawcy tygodnika Polityka oraz anonimowych darczyńców (ciekawe czy tych samych, co zrzucili się na gdańską fetę dla Rzeplińskiego?). Zajmuje się dziennikarstwem śledczym, a jego zadaniem i jedyną misją jest obnażanie straszliwych zbrodni pisowskiej władzy. Zespół redakcyjny tworzą płomienni szermierze demokracji, związani wcześniej m.in. z Polityką, GW, TVN i TOK FM. Mimo że wszyscy pracują ofiarnie, a niektórzy nawet społecznie, OKO powoli gaśnie.

Kończą nam się pieniądze. Dostajemy od Was dużo, ale za mało żeby utrzymać OKO.press -załkał rzewnie 21 października Piotr Pacewicz - Szczególnie zależy nam na stałym zleceniu. Albo przez przelew bankowy, albo przez płatność cykliczną PayU. Nazywamy to „abonament na wolność słowa”. 

[Tow. Szmaciak mówił to samo, tylko inaczej: "na tym się świata ład opiera, że jeden sieje, drugi zbiera"]

Proszę Szanownych Wizytujących, bądźmy szczerzy! Kto by pomyślał, że nadejdą czasy, w których Piotr Pacewicz - człowiek wybitnie zasłużony dla młodej polskiej demokracji, rozwoju niezależnego dziennikarstwa i wolnych mediów, odznaczony za to Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski - będzie musiał apelować do wiernych czytelników i niczym proszalny dziad, tyle że nie pod kościołem, a z wirtualnym kapeluszem w ręce, żebrać o zrzutę na wolność słowa? I to, proszę sobie wyimaginować, już drugi raz w ciągu niespełna roku! W grudniu 2015 pan Piotr apelował na fejsie: Wykupcie prenumeratę Gazety Wyborczej, w ten sposób bronicie demokracji.

Do czego to doszło, zaiste szczyt - żeby nie powiedzieć, Kangczengdzonga.

Wolność słowa jest jednym z fundamentów demokracji. Tego fundamentu nie można oddać w niepowołane i niegodne ręce. A już niedajbuk w pisowskie, bo puszczą wolność słowa na żywioł - jak tego chce Kaczyński, największy piewca i obrońca mowy nienawiści. Szczery demokrata Piotr Pacewicz ma pełne prawo uważać, że w tej materii "my tutaj rządzim i my dzielim, bez nas by wszystko diabli wzięli" i zrobić wszystko, by wolność słowa nie wymknęła się spod kontroli.   

Tyle na dzisiaj. Wszystkim Wizytującym z góry dziękuję za wzięcie udziału.

Oraz zapraszam na przyszłość.

Wolę robić to, co lubię, niż lubić to, co robię.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka