W dzisiejszych "Faktach po Faktach" (TVN24) zaproszona przez prowadzącą program red. Anitę Werner prof. Monika Płatek oznajmiła, że nie wzięłaby udziału w tegorocznym Marszu Niepodległości, ponieważ odbywał się pod hasłem niezgodnym z Konstytucją RP.
Monika Płatek to znana karnistka. Jest doktorem nauk prawnych i nauczycielem akademickim, pracuje na stanowisku profesora nadzwyczajnego Uniwersytetu Warszawskiego. Działa w Kongresie Kobiet. Niektórzy mówią o niej "Palikot w spódnicy". Trzy lata temu została przez Na Szczęście Już Byłego Prezydenta RP, Bronisława Komorowskiego, odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. W tegorocznych wyborach parlamentarnych ubiegała się o mandat senatora, startując z poparciem Zjednoczonej Lewicy.
Pani profesor jest ulubioną ekspertką lewicowych mediów. Często gości w tej roli na łamach gazet oraz w programach radiowych i telewizyjnych. Zasłynęła m.in. z wypowiedzi, w której twierdziła, że w związkach jednopłciowych rodzi się tyle samo dzieci, a czasem nawet więcej, niż w różnopłciowych. Dzisiaj została zaproszona do wyrażenia swojej opinii na temat tegorocznego Marszu Niepodległości. - Hasło "Polska dla Polaków" jest sprzeczne z Art. 1 Konstytucji RP, który mówi, że "Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli". Nie możemy w sposób demonstracyjny lekceważyć tego, co mówi konstytucja - oceniła pani profesor, po czym dodała, że hasło "Polska dla Polaków" kojarzy jej się z hasłami głoszonymi w III Rzeszy.
Co prawda mądrości umysłu, nawet profesorskiego, położone są naturalne granice, trudno jednak podejrzewać aby doktor nauk prawnych i nauczycielka akademicka nie znała Konstytucji RP. Ta zaś w Art 4 stanowi: "1. Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu". Chyba że według profesor Płatek Art. 4 Konstytucji jest sprzeczny z Konstytucją ;-)).
