Ekwidystanta Ekwidystanta
1853
BLOG

Uwolnić ptaka, czyli dobrostan w/g Biedronia

Ekwidystanta Ekwidystanta Rozmaitości Obserwuj notkę 193

Szanowni Państwo! Wyobraźmy sobie, że do Polski przyjechał przystojny jak sam Robert Redford ekscentryczny amerykański miliarder od niemoralnych propozycji John Gage i przedstawił Robertu Biedroniu następującą ofertę: wpłaci do kasy Słupska 10 mln zł, a miasto wydzierżawi cyrkowi Arena teren, na którym cyrk będzie prezentował swój program z tresowanymi zwierzętami DWA razy DZIENNIE przez ROK. Jak zachowa się podobno czuły na los zwierząt Biedroń?

Obstawiam, że potraktuje Johna Gage'a jak męża (bez podtekstów, proszę) opatrznościowego. Nie tylko przyjmie ofertę w podskokach, ale jeszcze wystąpi do radnych z wnioskiem o przyznanie Jankesowi tytułu Honorowego Obywatela Słupska. Gdyby ktoś twierdził, że mimo finansowej zapaści i wielomilionowego odszkodowania, jakie miasto musi zapłacić spółce Termochem, Biedroń ofertę odrzuci, a miliardera przegoni - ja temu ktosiu odpowiem Kłapouchym, bo delikatniej już nie można: "Naiwność jest to wyraz oznaczający dobrotliwą niewinność".

Ale cyrk to biznes na kółkach i żeby się kręcił, musi jeździć od miasta do miasta, nadto dyrektorem Areny nie jest John Gage, a Mirosław Złotorowicz, który mógł zapłacić za wydzierżawienie terenu jedynie marne półtora tysiąca. I właśnie dlatego, a nie z troski o zwierzęta, Biedroń ogłosił na całą Polskę: "Kiedy ważyłem tę kwotę i dobrostan zwierząt, uznałem, że żadne pieniądze nie są warte cierpienia żadnej żyjącej istoty". Bajdurzenie i ściema. Naprawdę duże pieniądze są w stanie nie tylko usprawiedliwić barbarzyństwo, ale i usankcjonować je prawnie. Za przykład może służyć rzeź religijno-komercyjna, czyli męczarnie zwierząt, poddanych ubojowi rytualnemu. Roczną wartość eksportu takiego mięsa szacuje się na 1,2-1,5 mld zł. Natomiast tresura wcale nie musi oznaczać cierpienia. I żeby było jasne - faktem bezspornym jest, że występy w cyrku wymagają od zwierząt "nienaturalnych zachowań".  Ale czy naturalnym zachowaniem człowieka są ewolucje na trapezie, żonglowanie talerzami, noszenie ping-ponga na nosie, bądź wkładanie głowy w paszczę lwa?

Jak dotąd jedynym pomysłem Biedronia na wprowadzenie w życie dobrostanu zwierząt, było zdjęcie ze ściany gabinetu Godła Rzeczypospolitej Polskiej. Wiecie dlaczego? Bo Biedroń odczuwa solidarność z ptakami. Teraz w kolejce do odzyskania wolności czekają koguty z kościelnych wież i przetrzymywane w zegarach kukułki. A kiedy prezydent Słupska zostanie prezydentem Polski, bo takie podobno ma plany, zapewne pochyli się nad losem orzełków i raz na zawsze uwolni je z mundurów, hełmów i czapek. Oraz z banknotów i monet. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wolę robić to, co lubię, niż lubić to, co robię.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości